| www.mamcarz.art.pl |

Lustrum
piątek, 02 grudnia 2011

LUSTRUM
Jerzy Mamcarz

1 1

1. Łajba wlecze się jak żółw


2. ...jeszcze tańczą ogrody

3. Nazajutrz

4. Romans na łyżworolkach

5. To nic, że jesień

6. Kiedy będzie nam po drodze
7. Spojrzenia dotyk - prawie erotyk

8. Ci, niekochani
9. Prawdziwe życie
10. Odprawianie poezji
11. Rytm wiersza
12. Za czym stoicie
13. Jeszcze skrzydła nam odrosną
14. Modlitwa

 

15. O jesieni, jesieni, jesieni


16. Morza twarz
17. Imię Jej


autor o płycie...

Gdy będziesz w dobrym nastroju lub życie Ci nieźle dokopie, siądź pod mą płytą i odpocznij sobie. To zawsze dobrze robi. I niech cię nie przeraża LUSTRUM. To słowo, jak każde. Śpiewem mowa obronna lub mały przegląd tego "co, jak i o czym" śpiewałem w latach 80 i trochę później. Gdyby ktoś sądził, że to autolustracja, to niech mu i tak będzie.

Zaprzyjaźniony Robert Kaczmarek znalazł moje archiwalia w Radiu Rzeszów i doprowadził do wydania tego materiału. Czyli zrobiło się samo.

Znalazły się tam szczęśliwym zbiegiem okoliczności utwory nagrane w różnych miejscach, wykorzystywane m.in. w moich recitalach TVP2 "Na początku słowa" i "Jeszcze skrzydła nam odrosną", nagrania z okresu mojej pracy w kabarecie "Ostatnia Zmiana" działającym przy ZPR Warszawa, gdzie przez 5 lat zwiedzałem Polskę z Janem Himilsbachem, Jerzym Cnotą, Anita Dymszówną, Małgorzatą Zawadzką, Stefanem Zachem, Wiesławem Niderausem i założycielem kabaretu, poetą, Bogdanem Wrocławskim.

Poznałem wtedy całe środowisko twórców, z jeszcze jedynego i niewątpliwie słusznego, Związku Literatów Polskich. A to, że chcieli by młody balladzista z Mielca śpiewał ich wiersze, mógł wybrzydzać, wybierać treści, przyznaję, imponowało mi.

To co robisz w życiu, zawsze zależy od tego, kogo spotkałeś po drodze. I tak któregoś dnia, w pielgrzymce do słowa, śpiewając w Piwnicy pod Baranami, spotkałem Krzysztofa Litwina i mogliśmy wydać moje teksty z jego interpretacjami graficznymi pt.  "jeszcze tańczą ogrody".

Wcześniej w Myśliborzu spotkałem Andrzeja Zakrzewskiego z Trójki i po pewnym czasie okazało się, że mogę zaśpiewać na Festiwalu OIRT Redakcji Rozrywki w Pradze a następnie wystąpić z recitalem w radio Hessischer Rundfunk we Frankfurcie n. Menem.

W równoległej wędrówce spotkałem Zygmunta Kuklę i nagrałem z Jego muzykami płytę, pod w/w tytułem.

W harcerskim wędrowaniu "na dźwięk" z rąk Jonasza Kofty otrzymałem przed laty nagrodę na jednym z konkursów śpiewanych. Po latach, przy drodze, stał pomysł festiwalu Jego imienia "Moja wolności". Wsiadł do mojej dorożki i z pomocą przyjaciół realizują go. Gdy dotarłem w rejony Alei Solidarności, skupiłem w Stowarzyszeniu Warszawska Scena Bardów środowisko artystów o podobnej wrażliwości, by pojawiać się wspólnie na scenie.

Na tej płycie zauważysz utwory nagrane ostatnio i zamieszczone jako zapowiedź, w pełni autorskiej płyty, która jest, ale jakoby jej jeszcze nie było. Zobaczymy.

Poprzednia płyta zawierała więcej moich tekstów. Zacząłem pisać bardziej serio, dopiero gdy zostałem laureatem kilku przeglądów i konkursów w Toruniu, Myśliborzu, Wałczu, Tarnowie, Krakowie, po akceptacji i namowie Andrzeja Ibisa Wróblewskiego, na Warsztatach Piosenkarskich w Lublińcu. Powstają teksty, których pierwszym odbiorcą i recenzentem jest moja żona, filolog.

Na tej płycie prezentuję również twórców z mojego rodzinnego miasta, autora tekstów Andrzeja Ciacha i mojego pierwszego nauczyciela śpiewu Tadeusza Wywrockiego.

A wszystko zaczęło się wtedy, gdy raczkując przysłuchiwałem się lekcji gry na akordeonie, które pobierał mój brat, u nas w domu. Zapowiadał się dobrze, ale zawiesił instrument na kołku. I wisi.. Pozostał mu jedynie repertuar, na nie jedno ognisko.

Należałoby wspomnieć o Rodzicach, którzy chcieli abym ukończył uczelnię techniczną (i stało się) ale cieszyło ich, że mam hobby, które po egzaminach u prof. Aleksandra Bardiniego, stało się drugą profesją, a po pewnym czasie, pierwszą. Reasumując: śpiewam, bo lubię. Śpiewam, bo Mam czas.

J. Mamcarz

wstecz  
stat4u