| www.mamcarz.art.pl |

Jerzy Mamcarz - teksty piosenek
wtorek, 10 stycznia 2012

Zanim…
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Zanim  rozpocznę  swoją  pieśń
usiądę  w  kręgu  światła
Ty  mnie  poezjo  chwyć  w  swą  sieć
by  pieśń  coś  była  warta
Bądź  Ty  mi  blisko, gdzieś  w  zanadrzu
bym  mógł  tam  sięgnąć  kiedy  chcę
bądź  tym  zaprzęgiem  co  od  razu
wyrusza  obojętnie  gdzie

Jonasz  mi  mówił, że  Ty  drzemiesz
i  że  to  drzemiesz  właśnie  w  nas
tak  mi  potrzebne  Twe  spojrzenie
a  tu  ucieka, ucieka  czas

Przywróć  nam  wiarę  w  jakiś  cud
gdy  się  oddala  prawdy  las
i  Ty  nie  pozwól  na  to  by
ktoś  cię  wolności  odarł  nas
Bądź  Ty  mi  blisko, gdzieś  w  zanadrzu
bym  mógł  tam  sięgnąć  kiedy  chcę
bądź  tym  zaprzęgiem  co  od  razu
wyrusza  obojętnie  gdzie

Jonasz  mi  mówił, że  Ty  drzemiesz
i  że  to  drzemiesz  właśnie  w  nas
tak  mi  potrzebne  Twe  spojrzenie
a  ty  ucieka, ucieka  czas


pszczeli   jam
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

gdy  się  wydaje, że  wszystko  było
że  już  niczego  nie  napiszę              
siadam  w  ogrodzie  wczesnym  zmierzchem        
i  się  wsłuchuję, wsłuchuję  w  ciszę

Ref.
i  wtedy  gra  znów  gdzieś  muzyka
sypią  się  dźwięki  coraz  pełniej
dzień  się  zamyka  grą  słowika
i  pies  przy  nodze  siedzi  wierniej

cykania  gamą  dysonansów
zwiastują  letnią noc  jazzową
bąk  już  zaczyna  solo  basem
świerszcze  wtórują  unisono
aż  zasłuchana  przycupnęła
ważka, by  sytuację  zważyć
i  choć  wybrała  się  na  spacer
została;  by  jak  ja  pomarzyć

Ref.     i  wtedy  gra  znów  gdzieś  muzyka …

pszczoła  po  długiej, ciężkiej  pracy
już  zapadała  właśnie  w  sen
lecz  nakłaniały  w  trawie  głosy
by  wpaść  na  chwilę, tu  na  jam
maliny  w  rytmie  się  kołyszą
podmuchem  zagrał  na  nich  wiatr
i  znów  nie  wyszło  mi  z  tą  ciszą
i  słowa  cień  mi  nagle  wpadł

Ref.   i  wtedy  gra  znów  gdzieś  muzyka …

gdy  się  wydaje, że wszystko  było
że  już  niczego  nie  napiszę
siadam  w  ogrodzie  wczesnym  zmierzchem
i  się  wsłuchuję, wsłuchuję  w  ciszę


…jeszcze  tańczą  ogrody
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

grasują  w  sadzie  już  półcienie
psy  licytują  swoje  kły
ogród  mój  marszczy  wiatru  drżenie
dzień  jeszcze  z  nocy  drwi
szarość  pęcznieje  w  swym  obrzędzie
zrzuca  z  kolorów  strojne  szaty
I  tak  jak  człowiek  wznosi  ręce
podmuchem  kołysany  patyk

odpoczną  ścieżki  od  obcasów
płot  znów  zaczyna  własne  życie
rozmowy  z  kotem  o  miłości
zakończą  się  może  o  świcie

I  tylko  przyjaciela  nie  ma
topola,  co  nad  sad  wyrosła
wolność  ma  smak  dojrzałych  pestek
samotność  to wolności  siostra
w  wysokiej trawie  równo  świecą
orzeł  i  mniej  lubiana  reszka
lecz  jeszcze  tańczą  w  nas  ogrody
jeszcze  poezja  czasem  mieszka
jeszcze   poezja  mieszka

odpoczną  ścieżki  od  obcasów
płot  znów  zaczyna  własne  życie
rozmowy  z  kotem  o  miłości
zakończą  się  może  o  świcie



Romans  na  łyżworolkach
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Od  dni  poczętych  do  ostatnich
w  rodzeniu  słów  na  wyrost
jak  ćmy  szukamy  trochę  światła
biegniemy  po   miłość

Koniec  epoki, dekadentyzm
bis, może  lepiej  bi
Znajoma  guma  do  żucia
Maraton  otwartych  drzwi

Serca  na  wynos, serca  na  wynos
miłości  Piza-Hut
Promocja  uczuć, promocja  uczuć
dogodny  pakiet  rat
To  romans  na  łyżworolkach
z rabatem  na  szczęście  trwałe
Najnowsza  receptura
na  żucie  doskonałe

Absolutnie  masaże, masażystki
Absolutnie - potrzeba  nagła
Absolutnie  zagrają  maszyniści
albo  tu  zagra  viagra

Zmierzch  dawno  po  premierze
przymierza  chłodny  płaszcz
Czy  ty  naprawdę  wyszłaś
Czy  tylko  ze  mną  grasz?

Serca  na  wynos, serca  na  wynos  itd.

Od  dni  poczętych  do  ostatnich
w  rodzeniu  słów  na  wyrost
jak  ćmy  szukamy  trochę  światła
biegniemy  po  miłość


żonie

Spojrzenia  dotyk
(prawie  erotyk)
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz


wróciłaś  dzisiaj  w  złym  humorze
w  nas  się  kołacze  jeszcze  marzec
to  będzie  pieśń  o  pewnej  zgodzie
na  to  by  wspólnie  się  zestarzeć
z  rzęs  Twych  spływają  białe  chmury
i  błądzą  po  mej  duszy  kątach
więc  nie  czekajmy  nagłej  burzy
gdy  uśmiech  może  coś  rozplątać

dotkniemy  się  spojrzeniem  czystym
zrzucimy  z  siebie  zbędny  świat
i  od  barw  jasnych  do  najskrytszych
znów  zbudujemy  w  sobie  ład

będziemy  biec  po  wydmach  czasu
łowić  różane  dla  nas  chwile
i  kalendarze  posklejamy
po  przecież  życia  jeszcze  tyle
będziemy  łatać  naszą  miłość
i  celebrować  ją  od  rana
by  nie  sprawiała  nam  kłopotów
by  się  obronić  mogła  sama

dotkniemy  się  spojrzeniem  czystym
zrzucimy  z  siebie  zbędny  świat
i  od  barw  jasnych  do  najskrytszych
znów  zbudujemy  w  sobie  ład


Prawdziwe  życie
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Podmiejską  knajpę  znam
to  niedaleko  stąd
tam  wszyscy  tańczą  dziś
tam  wciąż  karnawał  trwa
Gorzałki  trochę  mam
chodź, piwo  znajdziesz  też
i  kilka  łatwych  dam
co  w  mig  zabawią  cię
Do świtu  czasu  szmat
zobaczysz  jak  jest  gdzieś
gdzie żyje  się  nad  stan
przez  jedną  tylko  noc
W  rytm  polek, walców, samb
kapela  ostro  tnie
gdzie  każdą  z  własnych  prawd
wygrywa  szybsza  pięść
i  jeden  tylko  gest
wystarcza  zwykle  by
drzemiącą  w  tobie  pieśń
ktoś  nagle  zagrał  ci
i  wpadasz  wtedy  w  trans
i  takt  porywa  cię
nie  dając  żądnych  szans
niech  ktoś  zagrozi  ci
i  wszystko  proste  jest
przyjazny  nawet  bruk
zapomnisz, że  ty  z  ran
że  czyha  twardy  but

Budzikiem  będzie  kac
bezczelnie  zbudzi  nas
i  będziesz  czuł  ten  ból
prawdziwe  życie  twe
i  będziesz  czuł  ten  ból
prawdziwe  życie  twe...


Bal  Dobroczynny
(ballada  górali  nizinnych)
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz


Bal  dobroczynny  się  zaczyna
już  hotel  Bristol  w  światłach  płonie
srebrne  nakrycia  i  półmiski
gospodarz  wszystkim  ściska  dłonie
służba  gotowa  błysk  liberii
ballada  będzie  pełna  gości
wiecznych  tułaczy  i  artystów
a  także  wszelkich  cudowności
Bal  się  rozkręca, bal  nabrzmiewa
bez  przerwy  grajcie, Przerwy  nie  ma
Kazimierz  huknął  jestem, jestem
i  zaraz  go  chwyciła  trema
Kornel  przyczłapał  z  przyjaciółmi
wiodąc  szatana  z  VII  klasy
koziołek  prosto  z  kuźni  dotarł
a  wszyscy  razem  mili  tacy
Nie  traćcie  tępa  moi  mili
dzieciom  potrzebne  przecież  narty
sięgnijcie  głębiej  do  swej  kiesy
bal  ten  to  przecież  sponsor-party
Z  rozwianą  głową  oto  wbiega
Jaśnie  Wielmożny  Pan  Witkacy
zaraz  Belzebub  i  Wścieklica
Szewcy  zaś  wnoszą  but  na  tacy
zagrajcie  moją  mi  sonatę
zawył  doniośle  ten  na  B
Ja  was  tu  wszystkich  poprowadzę
Dokąd? – to  tylko  diabeł  wie
Bal  się  rozkręca, bal  nabrzmiewa
bez  przerwy  grajcie, Przerwy  nie  ma
Kazimierz  huknął  jestem, jestem
i  znowu  go  chwyciła  trema
bal  dobroczynny, bal  wariacki
wodzirej  nie  jest  już  tak  spięty
Belzebub  właśnie  porwał  panią
bo  poczuł  do  niej  szczyptę  mięty
To  wszystko  brzmi  jak  jakaś  farsa
zakryta  trochę  parawanem
był  to  35 – ty;  zima
Oj,  były  czasy  w  Zakopanem


Gra   przyziemna
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Dzień  dobry  panu - jak  tam  leci
to  taki  obiegowy  skrót
u  nas  jedynie  tylko  się  kręci
sąsiad  odpowie:  Danke  gut!
Można  powiedzieć, że  jest  ładnie
znów  gładko  płynie  fala  słów
jeszcze  nie  jedno  kłamstwo  spadnie
chociaż  nie  spadnie  żadna  z  głów

przeto  namawiam  bardzo  szczerze
na  grę  przyziemną, taki  tenis
w  którym  pesymizm  z  optymizmem
z  góry  umówią  się  na  remis

Godzina  późna  jest  jak  zwykle
i  trzeba  znowu  spieszyć  się
zanim  dokładnie  nas  podzielą 
na  tych  co  tańczą  i  tych  co  nie
Niezbyt  tęczowo  się  rozciąga
krakowski  choćby  tylko  bruk
po  latach  ktoś  mnie  tu  zapyta
Wie  geh’s  Ihnen? -  odpowiem: Danke  gut !

przeto  namawiam  bardzo  szczerze
na  grę  przyziemną, taki  tenis
w  którym  pesymizm  z  optymizmem
z  góry  umówią  się  na  remis



Wieliczka
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Wieliczka 
to  taka  duża  solniczka
w  której  królowa  Kinga
znalazła
swój pierścień  zaręczynowy
na  Węgrzech  do  szybu  solnego   wrzucony
i  jak  legenda  niesie
naprawdę
jedyny  przypadek  w  świecie

córka  króla  Węgier
można  powiedzieć  tak:
- połatała  nam  trochę  budżet  
i  poprawiła  smak

Królowa  Kinga  w  Polsce  była  tylko  księżną
lecz  z  męża  przyczyny
miała  Trzy  Korony
…i  Pieniny
święta  od  Klarysek
święta  od  ślubów  czystości
święta  od  pobożności
Pan  Bóg  zapewne  był  temu życzliwy
………………………………………..
-  a  może 
została   świętą
bo  Bolesław  był  Wstydliwy?

córka  króla  Węgier
można  powiedzieć  tak:
- połatała  nam  trochę  budżet  
i  poprawiła  smak


Kolumna  Zygmunta
słowa  i  muz: Jerzy Mamcarz

królu  Zygmuncie
chłopcy  całymi  dniami 
jeżdżą  pod  twoim  nosem
na  deskorolkach
pewnie  cię  lubią

politycy  wygłaszają   manifesty
dziewczęta  prezentują   narzeczonych
pewnie  cię  lubią

mieszkańcy  wdzięczni
za  stolicę
z  tobą  witają  Nowy  Rok
pewnie  cię  lubią

szkoda, że  nie  objąłeś  tronu  cara
w  tym  wielka  była  magnaterii  wiara
jakby  się  to  skończyło -  kto  to  wie
kolumny  mogły  być  tu  nawet  dwie
i  tak  by  może  wyszło   nam  z  rozpędu   
jedna  w  Warszawie  a  druga  na  Kremlu
…………………………………………….
pozostał  tylko 
powód  rosyjskiego  święta
- lecz  może  dobrze
że  to  ktoś  pamięta

bo  była  taka  Wola  Boża
że  Polska  brzmiała 
od  morza  do  morza

królu  Zygmuncie
chłopcy  całymi  dniami
jeżdżą  pod  twoim  nosem
na  deskorolkach
pewnie  cię  lubią



Wieliczka
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Wieliczka 
to  taka  duża  solniczka
w  której  królowa  Kinga
znalazła
swój pierścień  zaręczynowy
na  Węgrzech  do  szybu  solnego   wrzucony
i  jak  legenda  niesie
naprawdę
jedyny  przypadek  w  świecie

córka  króla  Węgier
można  powiedzieć  tak:
- połatała  nam  trochę  budżet  
i  poprawiła  smak

Królowa  Kinga  w  Polsce  była  tylko  księżną
lecz  z  męża  przyczyny
miała  Trzy  Korony
…i  Pieniny
święta  od  Klarysek
święta  od  ślubów  czystości
święta  od  pobożności
Pan  Bóg  zapewne  był  temu życzliwy
………………………………………..
-  a  może 
została   świętą
bo  Bolesław  był  Wstydliwy?

córka  króla  Węgier
można  powiedzieć  tak:
- połatała  nam  trochę  budżet  
i  poprawiła  smak


kolekcjoner
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

samotny, lekko  rozżalony
stały  uczestnik  wszelkich  aukcji
wie, że  już  mu  nic  nie trzeba
i  dlatego  zamierza  oddać  w  dobre  ręce

-  stary  prochowiec  ze  śladami  prochu
-  parasol  przez  który  dobrze  widać  chmury
-  schody  do  utraconego  raju
-  drzwiczki  do  piekła  rodzinnego
-  żelazko z  duszą, która jeszcze  dyszy
-  dwie  fajerki  ze  śladami  pieczonego  placka
-  rafkę  od  roweru  za  którą  popychając  kijem  biegał
znany  polityk

samotny, lekko  rozżalony
stały  uczestnik  wszelkich  aukcji
wie, że  już  mu  nic  nie  trzeba
i  dlatego  zamierza  oddać  w  dobre  ręce

- laskę  w  podeszłym  wieku
- cylinder  z  subtelną  pieczęcią  gołębia
- etażerkę  lekko  wypaczoną, która  tęskni  za Ludwikiem  XIV
- budzik  co  już  się  raczej  nie  obudzi
- lampę  do  podświetlania  aureoli
- jeden  but  co  od  lat  poszukuje  kogoś  do  pary
oraz  maski  z  kolekcją  najprzedniejszych  min
chce  oddać  w  dobre  ręce
były  kolekcjoner  chwil


Podroby – show
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Wybaczcie  temat  prosto  z  rzeźni
co  się  tak  niby  przypadkiem  wziął
młodość  to  był  najlepszy  ustrój
reszta  to  tylko  podroby – show

Śledziona  śledzi  mnie  od  nowa
czy  nadal  jestem, czy  może  znów
czy  prawidłowo  jest  ścięta  głowa
gdy  się  używa  dość  tępych  słów
Wątroba  wątpi  czy  nawet  kiedyś
przestaną  dawać  jej  nowe  razy
choć  jest  od  dawna  na  ścisłej  diecie
bez  większych  żalów  i  apanaży
Ślepa  kicha  bo  nadal  ma  katar
rozdzielczo – nakazowo - alergiczny
chce  jeszcze  pożyć,  więc  w  kiosku  ruchu
nabyła  wkład  ortopedyczny

Wybaczcie  temat  prosto  z  rzeźni
co  się  tak  niby  przypadkiem  wziął
młodość  to  był  najlepszy  ustrój
reszta  to  tylko  podroby - show

Uszy  włożyły  już  nauszniki
na  gospodarczy  n - ty  cud
co  się  odbija  też  na  muzyce
bo  rejestrują  co  drugą  z  nut
Mózg  zachorował  na  płaskostopie
i  się  zajmuje  biciem  piany
jakieś  wyrzuty  ma  na  sumieniu
lecz  mimo  wszystko  większe  plany
Stopy  szlachetne  z  domieszką  soli
stojąc  w  pozycji  A  lub  B
robią  wrażenie  jakby  wiedziały
co  reszta  ciała  od  nich  chce
Żołądek  burczy, że  się  wciąż  kurczy
że  jakiś  wrzodak  mu  w  środku  tkwi
i  znów  po  głowie  nam  chodzą  marsze
my  ze  spalonych  wsi
my  z  gł…
niestety  zawsze  ci  sami !


Biosynka – idiotynka
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Będzie  to   przeplatanka  słowno – muzyczna
z  zakresu  naszego  bytu
Nie  wiem  do  końca  jeszcze  o  czym
na  razie  mam  tylko  tytuł
Biosynka- idiotynka

Powinno być  coś  o  bio
biosferze, bioprądach,  bio  ja wiem ?
Między  słońcem  a  ziemią
między  snem  a  dnem
Może  to  być  odlotowy
dytyramb  na  chwałę  wdów
Poemat  zdań  niesfornych
o  odciążaniu  słów

Będzie  to  przeplatanka  słowno-muzyczna  itd.

Taka  poezjo-proza
w  wariantach  49 silnia
o  stosowaniu  Feng  Szui
gdy  żona  niekompatybilna
Lub  o  dwóch  takich,  co  ukradli  księżyc
i  wciąż  ich  ściga  policja
z  policją  zgodziła  się  na  rym
jedynie   -   prohibicja

Będzie  to  przeplatanka  słowno-muzyczna  itd.

Taki  karnawał  biorytmu
Hot  dog , kapuśniak  i  serek
Horoskop  dla   leżących
z  hydromasażem   nerek           
Na  koniec   resime
takie  malutkie, tycie
Jedni  kochają  McDonalds
Inni   wybrali  życie 

Będzie  to  przeplatanka   słowno-muzyczna  itd.


jesteś  tylko  połową
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

gonitwo  nie  odbyta
modlitwo  nie  zaczęta
myśli  nie  dokończona
historio  nie  zamknięta

wolności  bez  statui
zazdrości  bez  przyczyny
sukcesie  bez  korony
ogrodzie  bez  rośliny

jesteś  tylko  połową  swych  znaczeń
wiodą  Cię  nadal  chytrzy  przewodnicy
kto  wreszcie  uchwyci  twą  prawdziwą  barwę
a  może  my, nędzni  wyrobnicy?

władzo  bez  człowieka
sądzie  bez  Temidy
decyzjo  bez  prawa
zbrodnio  bez  winy

prawdo  zbyt  okrutna
miłości  zbyt  prosta
nuto  zbyt  fałszywa
rzeczywistości  zbyt  oschła

jesteś  tylko  połową  swych  znaczeń
wiodą  Cię  nadal  chytrzy  przewodnicy
kto  wreszcie  uchwyci  twą  prawdziwą  barwę
a  może  my, nędzni  wyrobnicy?


jamais  de  ma  vie
(tekst  żeński)
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz


jamais  de  ma  vie,  to  w  ustach  twych
tak  beztrosko  brzmi,  prawie  żart
jamais  de  ma  vie
paryski  styl
chłód  zamkniętych  drzwi
cisza  barw

ty  jednak  bywasz  tu
spotykam  cię  znów, co  noc
z  naręczem  ciepłych  słów
uśmiechasz  się  w  drzwiach  mego  snu
a  potem  stary  film
erotyk  w  którym  my
na  szczytach  nagich  chwil
układam  jeszcze  raz
chowam  sny
i  łzy  w  poduszkę  dnia

jamais  de  ma  vie, okrutnie  tak
zamknięte  słowo – my, bólu  skrypt
a  gdybyś  tak
choć  raz  niespodzianie  wpadł
na  dzień
by  jeszcze  miłość  pleść
po  stopniach  życia  biec
by  znów  zatańczył  czas

wciąż  jednak  tylko  tu
spotykam  twój  ślad, co  noc
z  naręczem  ciepłych  słów
uśmiechasz  się  w  drzwiach  mego  snu
a  potem  stary  film
erotyk  w  którym  my
na  szczytach  nagich  chwil\
układam  ostatni  zawsze  raz
erotyk  w  którym  my
od  zmierzchu  aż  do  rosy,  my
odkrywcy  nowych  ról
układam  jeszcze  raz
erotyk  w  którym  my
od  zmierzchu  aż  do  rosy, my
na  szczytach  nagich  chwil
unoszę, powtarzam  jeszcze  raz  itd.


Ballada  ze  snu  i   poduszek  dłoni
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Już  odnalazłaś  kształt  pościeli
już  usta  twe  bezgłośne
a  oddech  twój  to  lekki  sen
co  wolno, wolno  rośnie

Może  usłyszysz, gdy  tak szeptem
odmieniam  twoje  imię
nie, nie  chcę  cię  obudzić
niech  słowo  tylko  płynie

Znowu  uśmiechasz  się  bezwiednie
i  wszystko  jest  jak  z dobrej  nocy
Księżyc  już sypie  czystym  srebrem
i  ze  mną  gładzi  twoje  włosy

Może  usłyszysz, gdy  tak szeptem
odmieniam  twoje  imię
nie, nie  chcę  cię  obudzić
niech  słowo  tylko  płynie

Lecz  mały  smutek  się  zakrada
z  poduszek  mojej  dłoni
że  jesteś  ze  mną, ale  obok
Gałązko  mej  jabłoni

Może  usłyszysz, gdy  tak  szeptem
odmienia  twoje  imię
nie, nie  chcę  cię  obudzić
niech  słowo  tylko  płynie
Może  usłyszysz, gdy  tak  szeptem
odmieniam  twoje  imię
i  może  chciałem  cię  obudzić...?
niech  słowo  tylko  płynie


odrobina   koniaku  i … wina
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

otworzę  usta  koniakiem
pogryzę  aspirynę
i  tak  łagodnie  przez  lewe  ramię
wezmę  na  siebie – winę
powodów  nie  mam  lecz  ta  biedula
jest  tam  okrutnie  dziś  samotna
niech  ma  nareszcie  komu  wyznać
że  nikt  się  do  niej  nie  chce  przyznać

w  każdej  epoce  stare  numery
przejściowe  są  jak  angina
znów  w  pokoiku  40 i 4
odrobina  koniaku  i… wina

taka  uległa  i  zamknięta
przyzwyczajona  do  braku  racji
w  myśl  ogólnego  zarządzenia 
zwolniona  od  prywatyzacji
zawsze  w  pobliżu, gdzieś  pod  ręką
bije  się  w  piersi, że  jest  moja
może  jej  właśnie  tak  wygodnie
bo  umie  chodzić  tylko  po  dnie

w  każdej  epoce  stare  numery
przejściowe  są  jak  angina
znów  w  pokoiku  40 i 4
odrobina  koniaku  i…wina


Kapliczka    Bieszczadzka
słowa  i  muz: Jerzy Mamcarz

po  kamienistej  drodze
na   Połoninę  Caryńską
szła  ukrzyżowana  kapliczka
ikona  gór
nabrzmiałe czerwienią  ramiona
unosił  w  słabości  wiatr
potykając  się
przystawała
by  spojrzeć  w  dolinę
lub  pozostać  na  skraju  dróg

przez  lata  przechodzili  tędy
pielgrzymi  krajobrazu
pytali  o  drogę
o  codzienną  wędrówkę
o  swoją  szansę  wyjścia  na  górę
o  swój  jasny  bezpieczny  szlak
i  to  było  dobre

pytali  i  odchodzili
pytali  i  odchodzili
a  gont  coraz  bardziej  butwiał  i  czerniał
omszały  opadał  z  sił
gdy  coraz  częściej 
odkrywcy  sezonowych  prawd
budowali
własną  Golgotę
by  ukrzyżować  jeszcze  raz
Pana


Petycja   do   rymu
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Czekam  na  taką chwilę
gdy   rym  spod  pióra  spłynie
Czekam  na  taką  chwilę
gdy  bessa  wreszcie  minie
Trochę  się  jednak  wzbraniam
przed  zbytnim  przypływem  wełny
by  tu  nie  popaść  nagle
w  elegie, ody, treny
Ty  prosto  Krymie  biegnij
i  nie  myśl  kto  cię  kupi
bądź  dzisiaj  pospolity
lecz  wcale  nie  znaczy – głupi
To  nie  jest  takie  trudne
∏  okno  razy  drzwi
więc  w każdym  rozwiązaniu
wariantów  miej  choć  trzy 
By  słowo  twe  pobiegło
z  finezją  w  lekki   bajer
a  jeśli  bardziej  serio
to  w  stylu  bidet- meyer
Spróbuj  rozwinąć  temat
ujmując  zwięźle  fakty
chwyć  rzadkich  myśli  parę
jakby  cię  pisał  praktyk
By  tempo  narastało
muzyką  dynamiczną
i  miało  swą  energię
energię -  kinetyczną
A  wtedy  taki  tekścik
już  własnym  życiem  żyje
z  krytykiem  jeszcze  wychyl
dwie  onomatopije
I  gdy  się pieśń  spodoba
to  jak  się skończy - wiemy
nucąc  cię  będę  chodził
do  kasy  po  tantiemy


Piosenka  dla  niepalących
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Pewien  znajomy  truł  mi  tak  co  dzień
że  już  palenie  na  Zachodzie
jest   miarą  raczej  złego  taktu
i  że  w ogóle  jest  nie  w  modzie
Do  tego  jeszcze  profesor  pewien
w  telewizorze  się  wymądrzał
że  nie  szanuję  zdrowia  swego
i  śmieszny  ze  mnie  bonza
Aż  namówili  mnie, nie  powiem
trochę  perswazją, trochę  strachem
na  taki  mały  eksperyment
zakazu  dymu  pod  mym  dachem
I  porzuciłem  to  palenie
pety  wyniosłem  skrzętnie  z  domu
poczułem  wreszcie  dopływ  tlenu
a  nawet  i  ozonu

A  kiedy  szare  komórki  wzięły
tej  mieszaniny  sporą  dawkę
ujrzałem   sto  pomysłów  świetnych
jakby  połatać  tę  naszą  arkę
bez  wodolejstwa  i  bez  kitu
i  biurokracji  bez  pokrycia
bez  arogancji  i  korupcji
bez  planu  w  litrach  do  wypicia
więc  wyskoczyłem  do  urzędu
na  szczyt  mi  windą  było  bliżej
lecz  dość  uprzejmi  dwaj  panowie
prosili  bym  zjechał  niżej
Tam  sekretarka  wzięła  listę
szukając  skromnej  mej  osoby
Nasz  departament  was  nie  przyjmie
odparła, nie  podnosząc  głowy
lecz  za  to  niżej, pan  dyrektor
zaraz  pogada  z  panem  szczerze
więc  zszedłem  jeszcze  parę  pięter
i  byłem  na  parterze

Wypadłem  z  gmachu  potwornie  wciekły
bo  tak  mnie  wkurzyli  zdrowo
że  na  wybory  mam  nowy  pomysł
lecz   palę  też  na  nowo


Gdzieś...  w  Indiach
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Rzecz  się  zdarzyła  załóżmy...   w  Indiach
gdzie  pewien  książę  znany  wszem  z  męstwa
Pełen  urody  i  pełnej  kiesy
zapragnął  zaznać  choć  trochę  szczęścia
Zamówił  befsztyk,  butelkę   wina
cztery  panienki, by  przeszły  zaraz
i  choć   naprawdę  bardzo  się  starał
szczęścia  jakoś  nie  znalazł

Aż  jakiś  medyk  lub  raczej  znachor
słuchając  pilnie, gdy  tak  narzeka
rzecze  mu  jedno: - pan  musi  ubrać
koszulę  szczęśliwego  człowieka
Metoda  znana, sprawdzona  w  czasach
gdzie  głównie  leczyły  nas  zioła
Dziś  przy  problemach  ogólnych  z  kasą
sytuacja  podobna  zgoła

To  nawet  proste  -  pomyślał  książę
i  szybkim  krokiem  wyszedł  na  drogę
Jest  nas  tu  przecież  parę  milionów
więc  kogoś  spotkać  mogę
Zatrzymał  auto  – Jest  pan  szczęśliwy?
Niech  pan  odpowie  bez  zająknięcia!
Ja?   - Tylko  mam  domek  z  małym  basenem
Oj! -   ile  brakuje  mi  do  szczęścia

Poszedł  za  miasto - ładna  pogoda             
Chłop  się  opala  i  w  polu  orze
Ty  jesteś  pewnie  szczęśliwy  człowiek?
- A  owszem!  Tak  Panie!  Daj  Boże!
- Zdrowie  mi  jeszcze  dopisuje
choć  jest  już  człowiek  starej  daty
- Zwierzęta  zdrowe, jak  dobrze  pójdzie
kupię  dwie  morgi  na  raty
Więc  daj  mi  chłopie  swoją  koszulę
niech  moje  serce   wreszcie  utuli
Daj!  Niech  założę  na  siebie  szczęście!
-  Oj  Panie! Ja  nie  mam  koszuli!

Ballada  winna   mieć  kilka  puent
przynajmniej  jedną, tak  szczerze  a  zdrowo
by  myśl   zakończyć  i  ją  podsumować
by  tekstu  nie  pisać  na  nowo
Gdy  tak  zmagamy  się  z  naszym  dniem
i  tak  wątpimy  nocami,  czasami
szczęście  prowadzi  wciąż  z  nami  grę
gdzieś  między  życiem  a  marzeniami


Niebieska  rozmowa
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

Halo  Piotrze!  Świetnie, że  jesteś!
Czy  dobrze  słychać?  Proszę?
Wczoraj  wysłałem  ci   maila
Chciałem  zapytać  czy  doszedł

Wiesz, dla  mnie  to  poczta  niebieska
niedopatrzenie  lub  łaskawość  Boga
Chciałem  ci  tylko  powiedzieć
wśród  ludzi  spotkałem  -   wroga

To  pomówienia  i  zbiór  inwektyw
ogólnie  literatura  twórcza
i  w  swej  nad  wyraz  łaskawości, podpis
L. Anonim  z  Zabórcza

L  jak  lukrecja
kobieta  chuda  jak  patyk
może  to  babka  lancetowata
a  może  L  jak  lunatyk

Przychodzą  pisane  po  polsku
więc  pewnie  pisze  je  Polak
a  może  tu  leży   przyczyna
że  Takahara  strzela  nam  gola

Można  powiedzieć, nic  takiego
coś  jak,  z  dziennikarskiej  kaczki
ostatnio  nawet  tego  nie  czytam
jedynie  zbieram  znaczki
Na  tę  radosną  wenę
sąsiad  powiedział   -  wasser
i  tak  bezcenna  kolekcja  rośnie
Kupiłem  już  drugi  klaser

Piotrze, czy  to  na   pewno  ty?
Czy  wiesz  do  czego  zmierzam?
Nie  chcę  by  wyszło  może  na  to
że  obcym  ludziom  się  zwierzam
Halo!  Jak  słychać?  Gdzie  jesteś?
Trochę  przerywa,  no  proszę!
Wczoraj  wysłałem  ci  maila
chciałem  zapytać  czy  doszedł 


Mój   krój
słowa  i  muz: Jerzy  Mamcarz

W  poprzednim  wcieleniu, na  pewno
obce  mi  były  miecze  i  lance
Nie  byłem  królewskim  błaznem
mogłem  być  za  to  krawcem

Dziś  szyję  ubranka  słowem
wierszyki, satyrki, wdzianka
sukienki, kabaretki, kupletki
zdarzy  się  czasem  piżamka

To  wszystko  głównie  dla  siebie
w  zaciszu  domowym  przymierzam
fastryguję, przycinam, skracam
… później  się  z  tego  zwierzam

Sprzedaję  w  detalu  i  hurtem
Mam  taki  nieduży  kramik
Witrynkę  pieśni  obwoźnej
płytkę, książeczkę, programik

Dla tych  co  ukradkiem  składają  słowa
Tym  co  tylko  Polmosem  czyści
Trzymam  pod  ręką  trochę  nadziei
może  to  intelektualiści

A  gdy  się  strasznie  pomylę
Stanę  jak  znicowany  płaszczyk
i  choć  będziecie  mówić, ech  krawcze
i  tak  nie  zaśpiewam  jak  Krawczyk

Na  koniec  krótkie  westchnienie
Bezrobotnych  szwaczy  przy  piwie
Chociaż  ceruję, też  się  dołączam:
Szyjmy  długo  i  szczęśliwie

wstecz  
stat4u